Doniesienia z ostatnich miesięcy tworzą wrażenie, jak gdyby World of Warcraft zraził do siebie graczy. Czy jednak dawny król MMORPG nadal przeżywa kryzys, czy też to kolejny przykład narzekań – jak to określają internauci – „głośnej mniejszości”? Sprawę zbadał prowadzący kanał Bellular Warcraft na YouTube – ten sam, który wcześniej informował o masowym odchodzeniu graczy.
Powoływanie się na youtubera to, niestety, konieczność. Blizzard od dawna nie podaje informacji na temat aktywnych subskrypcji. Dlatego też Bellular musiał posiłkować się nieoficjalnymi źródłami – co nie znaczy, że nie są one względnie wiarygodne. Mowa o danych z serwisów zbierających informacje na temat rajdów, lochów i rozgrywek PvP, takich jak WoW Armory czy Raider.io.
Poprzednie dochodzenie Bellulara, z sierpnia, wskazywało, że
WoW nie radzi sobie za dobrze, a liczba aktywnych graczy mogła spaść nawet do 900 tysięcy. Niestety, i tym razem youtuber musiał przyznać, że sytuacja nie wygląda różowo.
Bellular wskazuje na niedawny raport finansowy
Activision Blizzard, według którego liczba MAU (Monthly Active Users, czyli aktywnych graczy na miesiąc) w produkcjach twórców
Warcrafta pozostała stabilna. Nie brzmi to jak zła wiadomość… dopóki nie przypomnimy sobie, że w tym czasie
Blizzard nie tylko promował nowy tryb w
Hearthstone, ale też udostępnił
Diablo II: Resurrected. Sama firma przyznała, że był to najlepiej sprzedający się remaster
Activision Blizzard w historii w perspektywie pierwszych tygodni po premierze.
Dlaczego więc mimo to
Blizzard nie odnotował wzrostu liczby MAU w minionym kwartale fiskalnym? Odpowiedź nasuwa się sama: zawiniły inne produkcje, które musiały znacznie stracić na popularności.
Oczywiście można argumentować, że to nie
WoW złapał zadyszkę, lecz dowolna inna produkcja, na przykład
Overwatch. Niestety, ta teza szybko traci sens, gdy spojrzy się na statystyki zebrane przez Bellulara. Praktycznie w każdym segmencie
World of Warcraft widać znaczny spadek liczby aktywnych graczy w wersji 9.1.
Owszem, na początku lochy na poziomie Mythic+ przyciągnęły liczne grono do czerwcowej aktualizacji
Shadowlands. Jednakże drugi sezon dodatku szybko stracił na popularności, zapewne nie bez związku z rozczarowaniem graczy. W efekcie wersja 9.1 dorównała najgorszemu wynikowi podstawowego
Shadowlands po zaledwie 16 tygodniach i tym samym wypada po tym czasie gorzej niż ostatni sezon
Battle for Azeroth (poprzedniego rozszerzenia) w podobnym okresie. Tego samo
BfA, które również nie było opiewane przez fanów w ostatnich miesiącach rozwoju.
Należy pamiętać, że lochy w
WoW w wersji 9.0 (czyli po premierze
Shadowlands) były pozbawione wielu istotnych elementów. Valor Points dodano dopiero w patchu 9.0.5, a na powrót teleportacji w dungeonach czekaliśmy aż do aktualizacji 9.1. Innymi słowy, drugi sezon
Shadowlands oferował znacznie więcej niż pierwszy w kwestii lochów. Mimo to nie przyciągnęły one tłumów na dłuższy czas.
Nie lepiej wygląda sytuacja po spojrzeniu na dane dotyczące rajdów. Bez względu na to, czy patrzymy na warianty normalne, heroiczne lub mityczne, pierwsze trzy miesiące drugiego sezonu
WoW: Shadowlands pokazują znaczny spadek zainteresowania w porównaniu z podstawowym
Shadowlands oraz czwartym sezonem
BfA. Mówimy tu o spadku rzędu 50% w liczbach ubitych pierwszych i ostatnich bossów z rajdów.
Bellular zwraca uwagę, że choć wynik po aktualizacji 9.1 jest podobny do tego po patchu 8.1, to
Shadowlands miało nieporównywalnie lepszy start od
Battle for Azeroth. Dla przypomnienia: najnowszy dodatek był rzekomo najszybciej sprzedającą się grą na PC w historii rynku. Popularność rozszerzenia widać też po statystykach ubitych bossów zebranych przez youtubera. Innymi słowy, spadek tej wartości między pierwszym i drugim sezonem jest znacznie większy w przypadku
Shadowlands (-55% na poziomie Normal), niż miało to miejsce w
BfA (-44%).
Optymizmem nie napawa też porównanie uczestnictwa gildii w heroicznych wersjach rajdów Castle Nathria i Sanctum of Dominion (-51.7%) oraz w walkach PvP (między 30 sierpnia a 25 października odnotowano o ponad 48% starć mniej).
Osobną kwestią pozostaje dyskusja na temat przyczyn niskiej popularności
Shadowlands. Można wskazywać na kłopoty
Activision Blizzard, które odstręczyły część graczy od
WoW-a. Jednakże równie lub bardziej istotne są problemy wersji 9.1. Chains of Domination spotkało się z chłodnym przyjęciem. Nawet jeśli okazjonalne nazywanie patcha „najgorszą aktualizacją w historii
WoW-a” jest sporą przesadą, drugi sezon
Shadowlands okazał się zbyt skromny dla graczy spragnionych nowych atrakcji.
Niewykluczone, że wielu fanów czeka z jednej strony na wyjaśnienie kontrowersji wokół
Blizzarda, z drugiej – na debiut większych nowości w aktualizacjach 9.1.5 i 9.2. Być może, jak ma nadzieję Bellural, przełoży się to na masowy powrót graczy do
WoW-a. O ile ich pierwszego wrażenia nie zepsują inne problemy.
Źródło:
"Entelarmer" - GRY-OnLine
|
Klemens
|
2021-11-25 06:37:58
|
|